Aukcjoner odchrząknął, spojrzał na oszołomionego pana Perkly’ego, po czym zwrócił się do sali. „Dwadzieścia tysięcy dolarów, raz… dwa…” Serce Stacey zatrzepotało, gdy młotek opadł po raz ostatni, przypieczętowując jej zwycięstwo. Jej puls przyspieszył, gdy patrzyła, jak twarz pana Perkly’ego straciła kolor, a jego szok zastygł w miejscu.
Ręce Stacey drżały, gdy dotarła do niej rzeczywistość jej zwycięstwa. Udało jej się. Przechytrzyła pana Perkly’ego, wyrwała swoje sanktuarium z jego chciwych rąk i zabezpieczyła swoje mieszkanie. Na zewnątrz spokojna, ledwo mogła powstrzymać przypływ satysfakcji, który ją ogarnął.