„Tak! – odpowiedziała jej sąsiadka, czując ulgę. „Słyszałam jakieś dziwne szmery zeszłej nocy – myślałam, że oszaleję! I jeszcze to światło na balkonie – dodała z dreszczem. „Tamtej nocy znikąd rozbłysło na czerwono. Prawie wyskoczyłam ze skóry”
Stacey zachowała obojętny wyraz twarzy, kiwając ze współczuciem głową, jakby słyszała to wszystko po raz pierwszy. „Dziwne – mruknęła, nucąc w zamyśleniu. „Sama nie zauważyłam niczego niezwykłego, ale to brzmi niepokojąco Pozwoliła temu stwierdzeniu zawisnąć, zachowując zaciekawiony, ale niewinny ton.