Gdy pasażerowie się usadowili, Stephanie skierowała ich do stolików, oferując menu i wodę z wyćwiczoną cierpliwością. Czuła napięcie promieniujące z tłumu. Rzucali krytyczne spojrzenia na skromny wystrój knajpki, już pomrukując o niedogodnościach związanych z nieoczekiwanym opóźnieniem.
Na zewnątrz zamieszanie z autobusu wydawało się uspokoić, ale atmosfera w knajpce stawała się coraz bardziej napięta, gdy pasażerowie szeptali skargi pod nosem. Stephanie wiedziała, że wkrótce będą mieli jakieś żądania – praktycznie czuła ich irytację, która tylko czekała, by wybuchnąć.