Czy ktoś pomoże? Ranny mężczyzna upada na zatłoczonej ulicy

„Nie ma mowy, żebym się w to mieszała – powiedziała Rose, przyjaciółka Lisy, a w jej głosie słychać było mieszankę ciekawości i braku zainteresowania. Jej słowa były przeplatane swobodną ostatecznością, która sugerowała, że już podjęła decyzję. „Mamy plany i nie pozwolę, by to nas spowolniło. Po prostu chodźmy

Przyjaciele Lisy, choć nieco zaintrygowani, łatwo dali się zwieść decyzji Rose. Wymieniły krótkie spojrzenia, a ich ciekawość szybko przygasła w obliczu ich wcześniejszych planów. Ze zbiorowym poczuciem rezygnacji, niechętnie podążyli za Rose, oddalając się od przygnębionej postaci Joe.