Dziecko znów kopnęło, jakby ponaglając ją, a ona czerpała siłę z maleńkiego życia w sobie. Zamierzała stawić czoła Paulowi i domagać się prawdy. Kiedy drzwi w końcu się otworzyły i wszedł Paul, Melissa była gotowa.
Stała na środku pokoju ze skrzyżowanymi ramionami, a jej oczy płonęły gniewem. Paul wyglądał na zaskoczonego, natychmiast wyczuwając napięcie w powietrzu. „Melissa, co się dzieje? – zapytał z obawą w głosie.