Ta mała, cenna chwila była kulminacją ich wstrząsającej podróży, początkiem słodko-gorzkiego rozwiązania pośród ruin ich walki. Luna była w środku, drżąca, ale żywa.
Kiarę ogarnęła ulga, gdy delikatnie otworzyła klatkę i wzięła Lunę w ramiona. Łzy radości spływały po jej twarzy, gdy trzymała swoją cenną przyjaciółkę blisko siebie. Pokój zdawał się pulsować złowrogą energią, potęgując niepokój Kiary co do prawdziwych motywów dr Goldberga.