Głos Vanessy drżał z gniewu. „Gdzie jest Ollie, doktorze Henderson? Co pan z nim zrobił? Jej słowa przecięły ciszę, a wściekłość była ledwo powstrzymywana. Człowiek, któremu kiedyś ufała, teraz wydawał się niebezpiecznym nieznajomym, kimś, kto zdradził jej zaufanie.
Dr Henderson odwrócił się powoli, a jego oczy zwęziły się z zimną obojętnością. „Ollie? Dlaczego obchodzi cię, gdzie on jest – zadrwił, a fasada dobrodusznego weterynarza rozpadła się. „To cię przerasta, Vanesso. On nie jest twoim zwierzakiem – jad w jego głosie przeszył jej kręgosłup dreszczem.