Milioner pozwala bezdomnej rodzinie mieszkać w garażu. Jego serce tonie następnego dnia!

Popołudniowe powietrze było ciężkie od gryzącego chłodu, ale wzrok Petera zatrzymał się na kobiecie skulonej przy bramie. Ściskała mocno dwójkę swoich dzieci, chroniąc je przed zimnem. Coś w kruchości ich chwili uderzyło go głęboko, a wyrzuty sumienia wywołały decyzję, której nie mógł zignorować.

„Przepraszam – zawołał Peter, jego głos był spokojny pomimo gonitwy myśli. Kobieta wzdrygnęła się lekko, a jej twarz pokryła się zmęczeniem. „Czy chciałabyś zostać na noc w moim garażu? Jest tam ciepło i bezpiecznie Przez chwilę jej nieufne oczy przeszukiwały jego twarz, po czym złagodniały. „Dziękuję – mruknęła, a jej głos był ledwo słyszalny.