Mężczyzna podwozi autostopowiczkę – następnego dnia wiadomości ujawniają coś niewyobrażalnego

Whistletown było maleńką, prawie nieznaną wioską położoną około trzydziestu mil w dół drogi od miejsca, w którym się znajdowali. Jacob dobrze znał tę okolicę; było to ciche, nieco zapomniane miejsce, które czas zdawał się pozostawić za sobą.

Dworzec autobusowy w Whistletown był skromną budowlą, niewiele więcej niż małą wiatą z pojedynczą ławką i wyblakłym rozkładem jazdy. Służył tylko garstce podróżnych, którzy zapuszczali się przez okolicę, zapewniając minimalną, ale niezbędną usługę dla tych, którzy jej potrzebowali.