Mama mdleje, gdy znajduje ukryte dziecko w pokoju córki (13), a potem wyznaje prawdę

Pokój był schludny, jak zwykle, z kilkoma książkami rozrzuconymi na biurku Stacey i ubraniami złożonymi na jej krześle. Brenda rozejrzała się, płacz wciąż był słyszalny, ale bez wyraźnego źródła. Zmarszczyła brwi, wchodząc dalej. Brzmiał teraz blisko, prawie jakby dochodził z siedzenia przy oknie.

Brenda ruszyła w stronę siedzenia przy oknie, jej klatka piersiowa napinała się, gdy dźwięk stawał się głośniejszy z każdym krokiem. Ręce jej drżały, gdy zaczęła odsuwać poduszki i wypchane zabawki ułożone starannie na siedzeniu. I wtedy zamarła. Pod stosem leżało dziecko – prawdziwe, żywe dziecko.