Od chwili, gdy chłopak wszedł na pokład samolotu, Carole miała dziwne przeczucia. Nie mogła do końca określić, co to było, ale coś w nim kazało jej zwrócić na niego szczególną uwagę. o co chodzi? Co próbujesz mi powiedzieć? Pomyślała Carole, zamyślona. Przygryzła wargę i zmrużyła oczy, by lepiej mu się przyjrzeć.
Gdy chłopak ruszył korytarzem, instynkt Carole kazał jej obserwować każdy szczegół. Wyglądał na młodego, prawdopodobnie miał nie więcej niż dwanaście lat. Roztaczał wokół siebie nerwową energię, która była niemal namacalna. Jego oczy błądziły po kabinie, nigdy nie zatrzymując się w jednym miejscu na zbyt długo, jakby obawiał się, że ktoś może go obserwować. Szczególnie unikał patrzenia na kobietę u swego boku