Matylda wiedziała, że musi poczekać na odpowiedni moment; nie mogła ujawnić tego, co odkryła zbyt wcześnie lub ryzykować, że wyjdzie na zgorzkniałą byłą. Z nową energią wznowiła swoje codzienne zajęcia, uczestnicząc w wydarzeniach i ponownie nawiązując kontakty z przyjaciółmi, uśmiechając się, gdy mówiła: „Za nowe początki” Ale w jej wnętrzu rozpętała się burza.
W nocy jej myśli wirowały, ale trzymała się mocno. Nie zamierzała po prostu wyzdrowieć – planowała powrót. Wizualizowała każdy krok, każdy uśmiech, każdy wyliczony ruch na dzień, w którym zrzuci bombę. Była cierpliwa i wkrótce nadszedł idealny moment..