Nastąpiła przerwa, gdy John przetworzył jej słowa. „W porządku, zróbmy to krok po kroku. Możesz przynieść dokumenty jutro rano?” – zapytał pragmatycznie. „Tak, przyniosę wszystko – odpowiedziała Matylda, a jej determinacja rosła. „Muszę wiedzieć, jakie mam opcje
„Oczywiście, Matyldo. Jestem tu, by ci w tym pomóc – zapewnił ją John. „Jutro z samego rana zaczniemy rozplątywać ten bałagan Matylda skinęła głową, choć on tego nie widział. „Dziękuję, John – wyszeptała, a jej głos stał się bardziej stabilny. Rozłączyła się, czując się nieco mniej samotna.