„Czterdzieści lat, a on zredukował to wszystko do arkusza kalkulacyjnego – zadrwiła, a jej głos był pusty. Matilda chwyciła za telefon, kciukiem wskazując kontakt do prawnika. „John? Tu Matilda. Potrzebuję cię – powiedziała łamiącym się głosem. Linia trzeszczała, zanim głos Johna ją uspokoił.
„Matyldo, co się stało? – zapytał spokojnym tonem. „Vincent dostarczył mi papiery rozwodowe. Był dokładny, John, niewiarygodnie dokładny – powiedziała, walcząc o utrzymanie spokojnego głosu. „Nic nie zostało do dyskusji, zupełnie nic – dodała.