Słońce zniżało się na niebie, rzucając niesamowite cienie przez gęsty baldachim. Nagle jego uwagę przykuł miękki ciężar na ramieniu Paula. Zamarł w miejscu, a serce waliło mu w piersi. Każda sekunda wydawała się wiecznością, gdy Paul przygotowywał się do konfrontacji z istotą stojącą za nim.
Ostrożnie odwrócił głowę, by stawić czoła niespodziewanej obecności. Jego oczy rozszerzyły się w szoku, gdy znalazł się twarzą w twarz z masywną samicą goryla. Przez chwilę nie mógł oddychać, oddech uwiązł mu w gardle. Biorąc płytkie oddechy, ocenił swoje opcje, doskonale zdając sobie sprawę z powagi sytuacji.