W tym momencie nie pozostawało nic innego, jak ostrożnie rozciąć węża i wyjąć z niego przedmiot. Operacja zawsze wiąże się z ryzykiem, zwłaszcza jeśli trzeba ją wykonać w środku lasu deszczowego. Nie było jednak innego wyjścia.
Z najwyższą precyzją i ostrożnością weterynarz otworzył węża wraz z wybrzuszeniem i po przejściu przez skórę i mięśnie, pochodzenie wybrzuszenia zostało w końcu ujawnione wszystkim. Ale to nie było to, czego się spodziewali..