Wiedział, że jazda w taką pogodę jest niebezpieczna – oblodzone drogi i słaba widoczność sprawiały, że każdy zakręt był zdradliwy – ale pilna potrzeba przeważyła nad ryzykiem.
Nie mógł pozwolić płowej umrzeć, nie po tym wszystkim. Podróż przypominała delikatne balansowanie. Allan chciał jak najszybciej dotrzeć do weterynarza, ale śliskie drogi zmuszały go do ostrożności.