Myśl o zamarznięciu jelenia gryzła go, zaciskając węzeł niepokoju w klatce piersiowej. Nie mógł na to pozwolić. Z salonu bacznie obserwował jelenia, mając nadzieję, że jego matka wkrótce się pojawi i zaprowadzi go w bezpieczne miejsce.
Ale w miarę upływu godzin jego nadzieja słabła. Zdeterminowany do działania, Allan okrył się dodatkowym swetrem, grubym szalikiem i parą starych rękawic ogrodniczych, mając nadzieję, że zapewnią one jakąś ochronę. Czując się nieporęcznie i niepewnie, przygotował się na wszystko, co go czekało. Nie mógł po prostu siedzieć bezczynnie.