Odgłos jej upadku przerwał ciszę, przyciągając uwagę podróżnika niczym drapieżnik wyczuwający słabość. Spojrzał na nią, a ona dostrzegła zmianę w jego oczach – od zaskoczenia do mrocznej, wyrachowanej podejrzliwości. Wiedział, że nie znalazła się tam przez przypadek.
Bez wahania pochylił się i chwycił z ziemi postrzępiony kamień, a jego intencje były jednoznaczne. Oddech Danielli uwiązł w gardle, gdy ogarnęło ją przerażenie, paraliżując ją na chwilę.