Interakcja Samanthy i niedźwiedzia szybko przyciągnęła uwagę kilku osób postronnych, które od niechcenia cieszyły się dniem spędzonym w pobliżu. Ich początkowa ciekawość szybko przerodziła się w zaniepokojenie, gdy byli świadkami niezwykłego partnerstwa między człowiekiem a dzikim zwierzęciem.
Krzyki wypełniły powietrze, kakofonia głosów nakłaniających Samanthę do zdystansowania się od potencjalnie niebezpiecznej sytuacji, ich tony przeplatały się z mieszaniną strachu i niedowierzania. Kiedy stało się oczywiste, że Samantha nie tylko się nie boi, ale najwyraźniej rozważa podążanie za niedźwiedziem głębiej w nieznane, zdumienie tłumu zmieniło się w otwarty osąd. „Ta kobieta jest szalona, nie ma pojęcia!” wykrzyknęli, ich słowa były mieszanką troski i niedowierzania.