Czekając, Kiara pozwoliła swojemu umysłowi błądzić. Zaczęła liczyć możliwości: spłacić rachunki, ulepszyć zużytą walizkę, a nawet zafundować sobie małe wakacje. Po raz pierwszy od lat poczuła przebłysk optymizmu. Ten pierścionek, symbol jej złamanego serca, mógł przynieść jej coś dobrego.
Minuty ciągnęły się jak wieczność. Kiedy pan Hermann wrócił, na jego twarzy malowała się troska. „Panienko, mam kilka pytań – zaczął, a jego głos stał się cięższy. „Skąd ma pani ten pierścionek? Jego ton był niepokojący, a bańka nadziei, którą miała Kiara, natychmiast pękła.