Nie mogąc mówić, starsza kobieta zaczęła siadać. Nie zdawała sobie sprawy, że w tym czasie otworzyła się jej torebka. Wypadło z niej zdjęcie, było stare, a brzegi były postrzępione. Pan Thompson, próbując zrekompensować swoje działania, pochylił się, aby je podnieść i próbował rozpocząć rozmowę..
Pan Thompson zauważył na zdjęciu małego chłopca. „Zakładam, że to wiele dla ciebie znaczy?” – zapytał, wręczając zdjęcie swojej starszej sąsiadce. Pani Wilson ostrożnie wzięła zdjęcie z jego rąk, jakby było bezcennym klejnotem. Widząc zdjęcie, uśmiechnęła się, jej twarz rozjaśniła się, sprawiając wrażenie, jakby wszystkie jej zmarszczki zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.