Orzeł porywa kota z podwórka – to, co odkryli sąsiedzi, zaskoczy cię!

Przerażenie zakorzeniło Samanthę w miejscu, gdy patrzyła, jak Juniper wije się w zaciekłym uścisku orła. Jej umysł starał się nadążyć, ale scena rozgrywająca się przed nią była zbyt surrealistyczna, zbyt brutalna. Ostry, surowy krzyk wyrwał się z jej gardła, rozdzierając oszołomione poranne powietrze.

Sąsiedzi, przyciągnięci zamieszaniem, zebrali się wzdłuż ogrodzeń i podjazdów. Usta rozwarły się z niedowierzania, gdy orzeł wzbił się wyżej, a mała biała plama dyndała bezradnie pod nim. Nikt się nie odzywał; po prostu stali tam, sparaliżowani, jakby ich zbiorowy szok mógł w jakiś sposób ściągnąć ptaka z powrotem na dół.