„Jak się masz?” Dodał Henry, mając nadzieję na przekierowanie rozmowy i ucieczkę od niepokojącej sytuacji. „Lepiej – powiedział pan Carlton, a jego głos złagodniał. „Widzę, że Brutus jest pod dobrą opieką. Dziękuję za opiekę nad nim przez cały ten czas
Henry uśmiechnął się uspokajająco, z ulgą słysząc, że pan Carlton ma się dobrze. „Nie ma za co, panie Carlton. Cieszę się, że czuje się pan lepiej. Muszę już iść. Jeśli będzie pan czegoś potrzebował, proszę dać mi znać”