Funkcjonariusze wymienili powątpiewające spojrzenia, a ich twarze odzwierciedlały niedowierzanie wobec niezwykłej historii Toma. Pomysł, że małpy mogą być zamieszane w przestępczy plan, wydawał się zbyt dziwaczny, by mógł być prawdziwy.
Przypominało to raczej fabułę dziwacznego filmu niż prawdziwe życie. Pomysł, by te niewinnie wyglądające zwierzęta były częścią złożonej operacji przestępczej, był trudny do wzięcia na poważnie. Jeden z funkcjonariuszy nawet uśmiechnął się i zaśmiał lekceważąco, jeszcze bardziej podsycając frustrację Toma.