Nie były to tylko złośliwe uwagi na temat jego wagi, ale także insynuacje na temat jego nawyków żywieniowych, które bolały najbardziej. Burgery, frytki i inne fast-foody były jego ukojeniem, a jednocześnie amunicją jego dręczycieli.
Pewnej szczególnie ciężkiej środy Lucas postanowił zjeść lunch w bibliotece, szukając schronienia wśród stosów książek, gdzie czuł się najbardziej spokojny. Ale nawet tam nie był bezpieczny. Znalazła go grupa dzieciaków z jego klasy, dowodzona przez notorycznie wrednego Dereka. Z okrutnymi uśmieszkami krążyli wokół Lucasa, drwiąc z niego na wpół zjedzonym cheeseburgerem.