Niedźwiedź macha do rodziny każdego ranka – pewnego dnia tata dokonuje szokującego odkrycia

Od tego momentu Luka był zdeterminowany. Miał jeden cel: pomóc niedźwiedziowi. Jego świat skurczył się do tej jednej misji, jego cel był związany z losem tego wspaniałego stworzenia. Musiał pomóc stworzeniu, które właśnie do niego pomachało!

Ale w pędzie swojej nowo odkrytej odpowiedzialności przegapił coś wielkiego. Miał do czynienia z dzikim stworzeniem, czystym i nieprzewidywalnym, z mocą i potencjalnym niebezpieczeństwem tak wielkim, jak dzicz, która go zrodziła. To nie było oswojone, łatwe w obsłudze zwierzę, ale stworzenie dzikie, gdzie przetrwanie było jedyną grą, a każdy ruch był ryzykiem. Poważna strona tego, w co się pakował, leżała w ukryciu, prawda, której jeszcze nie przyjmował do wiadomości, czekając, aż się ujawni i pokaże swoją niebezpieczną stronę…