Szczęśliwym trafem Peter przyniósł ze sobą mocną linę. Obejrzał ją dokładnie i zwrócił się do Hany z planem. „Ta lina wytrzyma mój ciężar. Zejdę na dół, by sprawdzić, co tam jest” Hana zawahała się, a w jej głowie pojawiły się obawy, że coś pójdzie nie tak.
Ogarnęły ją wątpliwości i zastanawiała się, czy jest wystarczająco silna, by go utrzymać. Zauważyła, że ręce Petera lekko się trzęsą, gdy przygotowywał się do zejścia. Następnie wziął głęboki oddech i zaczął opuszczać się nad krawędzią studni. Hana chwyciła mocno linę, zdając sobie sprawę, że ich podróż w głąb tajemniczej studni właśnie się rozpoczęła.