Niedźwiedź włamuje się do szpitala – pielęgniarka doprowadzona do łez przez to, co niesie w pysku

Hana, której serce wciąż waliło po spotkaniu, potrząsnęła głową, a w jej głosie zabrzmiała niepewność. „Nie mam pojęcia, Peter. Powaga sytuacji jest zagadką także dla mnie Z Peterem tuż za nią, szli dalej przez gęsty las.

W miarę jak zapuszczali się coraz głębiej, niepokojące odgłosy, które słyszała wcześniej, stawały się coraz głośniejsze z każdym krokiem, tworząc złowieszczą ścieżkę dźwiękową do ich podróży. Dźwięki zdawały się rozbrzmiewać wśród drzew, a napięcie w powietrzu stało się namacalne. W końcu dotarli do źródła odgłosów.