Hana, oddychając szybko, opowiedziała Peterowi o niezwykłych wydarzeniach nocy. „Peter, dziki niedźwiedź przyprowadził mnie do lasu. Ma coś ze sobą i nie mogę tego zostawić” Zapadła krótka cisza ze strony Petera, a Hana mogła niemal wyczuć jego rosnące zmartwienie.
„Hana, to wspaniale, że chcesz pomóc, ale proszę, bądź ostrożna – powiedział. „Dzikie zwierzęta potrafią zachowywać się w sposób, którego się nie spodziewamy, a to może być niebezpieczne Las wokół niej zdawał się wzmacniać wagę słów Petera, szelest liści i sporadyczne pohukiwanie sowy stawały się symfonią ostrzeżeń natury. Mimo to Hana czuła się rozdarta między chęcią pomocy a słuchaniem rozsądnych rad Petera.