Niedźwiedź włamuje się do szpitala – pielęgniarka doprowadzona do łez przez to, co niesie w pysku

Właśnie w tym napiętym momencie drzwi pokoju otworzyły się, a do środka wpadli funkcjonariusze policji, stawiając głośne kroki na twardej podłodze. Szybko przeskanowali pokój, ich oczy były czujne i skupione, upewniając się, że nikt nie jest w bezpośrednim niebezpieczeństwie. „Proszę wszystkich o zachowanie spokoju!” ogłosił jeden z funkcjonariuszy, jego głos był autorytatywny, ale uspokajający, przecinając napięcie w powietrzu.

Hana, której serce waliło w piersi, wystąpiła naprzód. „Proszę, trzymajcie się z daleka – błagała, jej głos był stanowczy, ale naznaczony pilną potrzebą. Gestem wskazała na niedźwiedzia i jego towarzysza, podkreślając delikatność sytuacji. Gdy Hana negocjowała z policjantami, stało się coś zupełnie nieoczekiwanego..