Minęło pół godziny, zanim pracownik socjalny wszedł do biura. Oboje rodzice, Margaret i syn, byli już całkowicie wyczerpani. To był ciężki poranek. Niechętnie przeszli przez standardową procedurę. Po czterech indywidualnych rozmowach pracownik socjalny stwierdził, że nie doszło do poważnego zaniedbania i wszyscy mogą odejść.
Margaret miała tylko jedno poważne zmartwienie..