Gdy jego wzrok przeniósł się na maszt statku, jego uwagę przykuł nagły ruch. Jego serce przyspieszyło. „Niemożliwe…” wyszeptał, gdy jego oddech się zatrzymał. „Czy to możliwe? – mruknął, mrużąc oczy, by lepiej się przyjrzeć.
To, co zobaczył, było zupełnie nieoczekiwane, żywa anomalia pośród opustoszałej, stalowej równiny. Pośród spokojnego piękna zamarzniętego krajobrazu i stalowej równiny wyróżniała się plama koloru, żywa i żywa, w wyraźnym kontraście do monochromatycznego świata wokół niej. Odkrycie to przyprawiło go o dreszcze.